wtorek, 17 kwietnia 2012

Bollywood, hm... bardzo proszę.

A kiedy dość będziemy mieli ciemności traumatycznych fabuł, patologicznie cierpiących bohaterów, niszowo zaangażowanych obrazów; kiedy kobiece wdzięki przestaną nam się kojarzyć z nogą Angeliny Jolie a komediowe pierdy i rozwolnienia w miejscach publicznych przestaną śmieszyć; kiedy zapragniemy oderwania, orzeźwiającej rozrywki, prostej ale pozbawionej granic i kompleksów fabuły, to znaczy, że przyszedł czas, aby zobaczyć film prosto z bollywood pod tytułem " Ra - One".


Nie ukrywam, że to naiwna bajka o fabule nieskomplikowanej jak budowa cepa. Oczywiście z tańcem, muzyką i śpiewem charakterystycznym dla bollywood. Oprócz tych oczywistości właściwych temu gatunkowi filmowemu dostajemy jednak sporą dawkę humoru (świetna scena, gdy główny bohater przechodzi przez wykrywacz metalu na lotnisku), pastiszu (darcie łacha z amerykańskich filmów akcji) oraz czystej akcji i efektów specjalnych aż do granic wytrzymałości. Wszystko to w bardzo dobrze zmontowanej całości, a na dodatek dobrze zagranej.
Poza tym wszystkim, jedno trzeba przyznać, kobiety w tych filmach są naprawdę kobiece i pełne wdzięku :)))


1 komentarz:

  1. Widziałam chyba jeden bolywoodzki film, ale może i ten obejrzę? Brzmi tak absurdalnie, że zachęca :D

    OdpowiedzUsuń