Cisza. Wiatr delikatnie porusza kolorowe liście drzew. Z oddali dobiega odgłos szemrzącej rzeczki. W małe drewniane okienka wpadają pierwsze promienie wschodzącego słońca. Zatrzymują się na drewnianych belkach sufitu wypełniając wnętrze ciepłym delikatnym blaskiem. Nad wjazdem i okienkami rozpościera się cień winorośli. Z czasem budzą się największe pieszczochy tego miejsca. Piękne Golden retrivery i oczywiście tzw. szef ochrony czyli suczka rasy Szpic o imieniu Gaja. Po porannej obowiązkowej dawce miziania, głaskania, drapania, tarmoszenia, etc. można w końcu przywitać się z właścicielami tego sielankowego przybytku;) Niestety, uczucie zazdrości się dopełnia, bowiem są to mili, fajni i szczęśliwi ludzie, którzy znaleźli swoje własne miejsce na ziemi a na dodatek kręci ich to wszystko, co ich otacza. Naprawdę zazdroszczę życząc im wszystkiego najlepszego w tym pięknym miejscu. Polecam wszystkim, którzy szukają spokoju, ciszy, wytchnienia i zapomnienia.
Jechałem z pytaniami, niepewnością i emocjami. Jechałem z myślą zamknięcia pewnego rozdziału w swoim życiu. Jestem człowiekiem, który zawsze woli kochać i przyjaźnić się, niż nienawidzić i kąsać. Czy mój mętlik emocjonalny w głowie i sercu się uspokoił? Nie wiem. Zaczynam pisać nowy rozdział, czas pokaże jak będzie zapisany. A póki co, nad Tuskulum wschodzi słońce.
P.s.
Na wszystkie pytania i maile, wkrótce odpowiem.
Pozdrawiam Anetę i Krzysztofa:))))
Pozostaje życzyć tego upragnionego spokoju w głowie i sercu. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTo bardzo ważne, podomykać sprawy, żeby już nie blokowały teraźniejszości czy przyszłości... Zobaczysz, ulży!
OdpowiedzUsuńI trzymam kciuki! :D
Wzruszyliśmy się z Krzysiem, gdy przeczytaliśmy, co napisałeś o naszym Tuskulum. Wspaniale oddałeś ducha tego miejsca. I to oczami osoby, która znalazła się tu pierwszy raz. Nie każdy przecież musi "załapać" atmosferę tu panującą. Cieszymy się, że ściągamy ku sobie ludzi o podobnej wrażliwości, nadających na tych samych falach. Mamy nadzieję, że tacy ludzie od czasu do czasu będą chcieli do nas wracać. Pozostaje niedosyt, że nie było czasu i okazji by poznać się lepiej. Pozwól, że jeszcze raz powtórzę- jeśli tylko będziesz w okolicy, czuj się zaproszony na kawę.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że atmosfera Tuskulum pomogła Ci się wyciszyć i poukładać w głowie wszelkie dylematy. Mamy wiarę, że nasze szczęście, które znaleźliśmy w tym miejscu, jest niezwykle zaraźliwe i przylepia się do naszych gości.
Dziękujemy za pozdrowienia, odwzajemniamy podwójnie, a nawet więcej razy, gdyż nasze Psiaki-Tuskulaki z pyskatą Gają na czele, przekazują Ci radosne machnięcia ogonkami :-)))
Bo jedność w sercu, to spokój :) tego Ci życzę :)
OdpowiedzUsuńZakończenia wewnętrznych rozterek życzę!
OdpowiedzUsuńFajne zdjęcie. Pragnę tylko zauważyć, że w naszym kraju nazwa brzmi hm... powiedzmy wieloznacznie ;)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, ale muszę się wtrącić, aby bronić honoru :-) Pragnę zauważyć, że idea Tuskulum została zrealizowana zanim pan polityk na literkę T zrobił oszałamiającą karierę :-) Nie ma więc nic wspólnego z naszymi poglądami politycznymi. Ma natomiast bardzo wiele wspólnego z nami na poziomie wielu wymiarów. Nie będę się na ten temat rozwodzić, bo to prywatna strefa Zawróconego, zainteresowani łatwo dojdą, skąd wzięło się Tuskulum :-) Pozdrawiam Was serdecznie, przepraszam za prywatę, proszę o nieuleganie brzydkim skojarzeniom :-)))
OdpowiedzUsuńLotnica, dziękuję, na zupełny spokój będzie trzeba jeszcze trochę poczekać;))
OdpowiedzUsuńAnulla, zamykanie , otwieranie, czasem czuję sie jak odźwierny;)), dziekuję.
Riannon, dziękuję, wpadnę z przyjemnością, tak trzymać a merdanie ogonów - bezcenne :))) pozdrawiam.
Margo, dziękuję, choć łatwo nie będzie
Aga_xy, dziękuję:)))))
Magenta, idąc Twoim tropem wolałabyś Palikotulum czy (aż strach sobie to wyobrazić) Kaczyńskotulum? ;))))) Całe szczęście, że ani jedno, ani drugie a nawet trzecie nie ma żadnego związku z Tuskulum:))))) Pozdrawiam:)
Oj wiem, wiem, jacy puryści ;) Na siłę skojarzeń językowych jednak nie ma mocnych. O ile starożytność broni się przed tym, o tyle współczesność już mniej. Ale oczywiście każdy sobie nazywa, jak chce :P
OdpowiedzUsuńtez tak chcę..takiego miejsca na ziemi.
OdpowiedzUsuńTak, tak, zdaję sobie sprawę, brzmi dziwnie, ale wiem po sobie, że jakoś czegoś nie zamknę, ciągnie się za mną, przyczai się i dopadnie nie wiadomo kiedy... Począwszy od trywialnych porządków po rzeczy istotne.
OdpowiedzUsuń