piątek, 1 października 2010

Gaudeamus igitur.


Dzisiaj początek roku akademickiego. Zawsze będzie mi się kojarzył z pierwszym kierunkiem studiów, którego nie ukończyłem, była to polonistyka na WSP w Opolu (obecnie uniwersytet opolski). Niestety okazało się, że studia te nie mają nic wspólnego z pisaniem wierszy i rozwojem wrażliwości literackiej. Studia kojarzą mi się z fascynacją poetami a przede wszystkim Wojaczkiem pod wpływem którego, napisałem swój pierwszy poważny wiersz. Kojarzą mi się z życiem na stancjach, pierwszymi miłościami i przyjaźniami. Studia to był najpiękniejszy okres w moim życiu. Wybierając kierunki studiów (liczne ) zawsze kierowałem się chęcią poznania nowego, poznania świata, poglądów, filozofii, ludzi a nie traktowałem tego jak inwestycji handlowej na przyszłość. Chciałem kształtować przede wszystkim w sobie człowieka godnego tego miana. I tak stałem się naiwniakiem tego świata. Chyba tacy też są potrzebni. Nie żałuję bynajmniej, dzięki temu widzę i czuję więcej niż niejeden logiczno-kalkulacyjny pragmatyk. Ech, zmienia się to życie, szkoda tylko, że w supermarkety. Wszystkim studentom życzę szerszego spojrzenia na świat. :)))
Niżej mój pierwszy wiersz.


***






Za horyzontem życie moje
Znika jak czerwony karzeł dnia
Z chmury pękniętej na wskroś
Przebija piołun stalowy
Rumak co kopytami miażdży
Trzewiami rzygając śmierci w oczy
Jak zgnieciony rozmodlony
Ukrzyżowany ssak.



Śmierć biała ustała
Na krawędzi moich powiek.




10 komentarzy:

  1. Wojaczek i te klimaty i już wiem dlaczego, to ten rocznik (Twój). Miałam kumpla, też tworzył pod jego wpływem, mam nawet parę rękopisów autora :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Logiczno - kalkulacyjnych pragmatyków mamy dość, przydałoby się więcej takich naiwniaków świata, jak Ty:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Aga_xy, we Wrocku nie trudno o ślady Wojaczka;) to był tylko okres fascynacji już mi przeszło i całe szczęście bo to grozi depresją:)))) pozdrawiam
    Lotnica, wierzę i wiem że nie jestem sam na szczęście, dziękuję :)))) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię Twój romantyzm i Twoją wrażliwość.
    Oby jak najwięcej takich Dusz!
    Nie chcę żyć wśród robotów!
    Chcę widzieć kolorowy świat!
    Chcę widzieć prawdziwych ludzi, którzy śmieją się prawdziwie i prawdziwie płaczą!
    Chcę za dużo?

    :):*

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję Kate, miło znać taką osobę jak Ty. Pragnienia takie powinny być normą codzienną świata a jeżeli nie są, to znaczy że mamy do czynienia z patologią i czymś nienormalnym. Ale nie damy się;))) buźka:)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Żyjemy w społeczeństwie klonów - wszystkich nas upodabnia się do siebie i wizualnie i poglądowo (a raczej przez ich brak). Welles i Huxley zacierają ręce w zaświatach i mówią "A nie mówiliśmy, jołopy, że tak będzie?! Trzeba było słuchać!". I dlatego każdy naiwniak świata, jak to pięknie napisał Zawrócony, jest potrzebny. Żeby odstawać od reszty. Żeby innym pokazać, że można wyłamywać się z szeregu i jest jeszcze inne wyjście, niż upodobnienie się do całej reszty dookoła.
    I za to bardzo, Zawrócony, dziękuję:-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Lotnica, to ja wielkie dzięki składam Tobie, bo wiem przynajmniej, że tych naiwniaków jest jeszcze paru. A w tak doborowym towarzystwie zawsze raźniej. Pozdrawiam i dziękuję:)))))))

    OdpowiedzUsuń
  8. zawrócony jak dla mnie jesteś bardzo pozytywnie zakręcony, tak trzymaj:-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam wrażenie, że ludzie wykładający na uczelniach wykonują lepiej lub gorzej swoje obowiązki, realizują jakieś tam narzucone im z góry programy, a kształtować możemy się albo pod tym wpływem (jeśli jest), albo właśnie na przekór tej bylejakości, którą się nam serwuje.

    Ja raz na jakiś czas odgrzebuję jeszcze moją wrażliwość, ale najczęściej nie mam wyjścia i jestem zmuszona na co dzień działać jak dobrze naoliwiona maszyna do tłumaczenia, wychowania i sprzątania. Na szczęście gotowanie przejęła Latorośl :)

    Żałuję, że już nie pisze wierszy.
    Żałuję, że już o wiele rzadziej się wzruszam.
    Żałuję, że tak rzadko gram na gitarze...

    Więc bądź taki jaki jesteś, bo inaczej stracę wiarę w to, że nie wszyscy muszą paść ofiarą zabójczego racjonalizmu wymuszonego warunkami i wygodnictwem :))
    Zresztą wydaje mi się, że pisanie wierszy nie wyklucza gotowania, mieszkania i cieszenia się innymi aspektami życia.
    Sławne pytanie o być czy mieć było dobre może za socjalizmu, kiedy był wybór partia i "manie", albo poglądy i "niemanie" :))
    Teraz niestety tak zupełnie bez "mania" można pewnie przez jakiś czas funkcjonować jako trubadur, ale trochę za mało współcześnie tych dworów do obskoczenia :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam do Ciebie jeszcze jedno pytanie: czy już zawsze będzie u Ciebie weryfikacja komentarzy? :)
    Wiesz, co sugeruję? :)

    OdpowiedzUsuń