wtorek, 14 września 2010

Gwiazda to brzmi marnie.



Chyba jestem chory. Może nawet to coś gorszego. Mianowicie przez ułamek sekundy pomyślałem sobie, żeby zostać gwiazdą, przecież u Nas to żaden problem. Dlaczego tak sądzę? W ostatnią niedzielę, zmęczony weekendem, zasiadłem pod wieczór przed telewizorem. Trafiłem na program pod tytułem „Taniec z gwiazdami”. Wytrzymałem ledwo do końca ale żadnych gwiazd nie mogłem odnaleźć. Owszem, parę gęb obiło się o telewizor trochę częściej, ale żeby zaraz gwiazda? Gruba przesada. Zaniepokoiła mnie trochę ta moja szeroka niewiedza naszej menażerii pod ogólną nazwą „Gwiazda”. No bo czy niania od smarkaczy, która w reklamie częstuje dziatwę margaryną może być gwiazdą? Czy fachowiec od lania w ryja, wsławiony tym, że zawsze prawie wygrywał jest gwiazdą? A może Pan od szybkiego chodzenia jest gwiazdorem? A może ta pani co posiada głos śpiewający ale intelektu ani trochę, a jedynym sukcesem było zajęcie drugiego miejsca na kiczowatym festiwalu, jest prawdziwą gwiazdą? Reszty nie znam, więc tym bardziej wątpię w ich gwiazdowość. Dziwny to kraj w którym o gwiazdorstwie świadczy częstotliwość pokazywania gęby w telewizji, przy czym nieistotne jest w jakim celu się ją pokazuje, sensie, czy raczej bezsensie i właściwie po co. A tak na marginesie muszę przyznać, że najlepiej to mają te gęby pokazywane w porannej telewizji, tam się przynajmniej nażreć można do woli. Druga metoda na zostanie gwiazdą w naszych mediach nie wymaga nawet pokazywania gęby w telewizji, wystarczy komu trzeba, pokazać co trzeba, i nie mam tu na myśli twarzy bynajmniej. Gdy tak sobie rozmyślałem, wtedy właśnie przeleciała ta myśl, żeby zostać gwiazdą. I zarumieniłem się okropnie, bo zrobiło mi się wstyd. Przecież jeszcze nie upadłem tak nisko, żeby zostać „Gwiazdą”.

5 komentarzy:

  1. A ja chciałam zatytułować -"Gwiazdy"- rubrykę 'moja lista blogów'.. eee.. już nie chcę. Rzeczywiście gwiazdy telewizyjne niekiedy sięgają bruku, i to nie tylko polskie, choć celem powinien być firmament.
    uściski:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj ale gwiazdy Blogowe mają wiele mądrych rzeczy do powiedzenia i zupełnie nie pasują do wizerunku gwiazdy telewizyjnej. Pozdrawiam i też ściskam Kate:))))

    OdpowiedzUsuń
  3. Lepiej się zastanów z tym gwiazdowaniem. Taka gwiazda ma wiele obowiązków, takich jak:
    - udzielanie wywiadów w telewizorze, co oznacza: obowiązkowy dezajnerski ubiór i makijaż (wyobraź sobie, że masz makijaż), głupawe uśmieszki i zero do powiedzenia (wyobraź sobie, że MUSISZ gadać same głupoty, tak jest zapisane w kodeksie gwiazd),
    - zdawanie relacji ze swoich wakacji, ślubu, rozwodu, porodu i porannej kupy w każdej szanującej się gazecie (jak Fakt, Pani Domu czy inne Życie gwiazd),
    - uczestnictwo we wszystkich rozwijających intelektualnie teleturniejach i imprezach towarzyskich, jak otwarcie nowego szaletu czy innego klubu, bo gwiazda koniecznie musi bywać
    - inne nie mniej ciekawe, pracochłonne i wyczerpujące obowiązki.
    Jak widzisz, gwiazda musi posiadać silny charakter, żeby to wszystko przetrwała. I dlatego nie każdy może być gwiazdą. Lepiej się zastanów, czy podołasz tylu jakże trudnym zadaniom.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten fenomen polega na ty, że oni myślą, że my nie wiemy i że oni nam wcisną każdą głupotę. :)) Zbieranina frustratów, którzy nie potrafił się sprawdzić na własnych polach działania, niech se potańczą, ja i tak nie oglądam :)
    Kurcze, TV faktycznie pogrubia :D

    OdpowiedzUsuń
  5. To ja się jednak zupełnie nie nadaję na gwiazdę. A z tymi frustratami to fakt hehehehe :):):)

    OdpowiedzUsuń