sobota, 21 sierpnia 2010

Kopnąłem się...




Nad wszystkim, co robię, unosi się niezłomne poczucie ironii.
— Jim Morrison




Dzisiaj znowu polazłem w góry.
Piękny dzień a słońce opalało ekspresowo. Zrobiłem w sumie ponad 20 kilometrów i muszę przyznać, że chyba zmądrzałem. Odrobinę przynajmniej.
Jako były nauczyciel i jako przyszły właściciel malutkiego biznesiku, jako facet przed 40-tką i wciąż przed swoją wielką miłością, jako człowiek ciągle poszukujący miejsca na łez padole i jako marzyciel z worem zwariowanych ale też poważnych wielkich pomysłów, poszedłem kopnąć się w dupę. I chyba dało efekt. Wiem, że powinienem zrobić to parę lat wcześniej ale lepiej późno, niż wcale.
Kopnięcie spowodowało zwiększenie dystansu do ludzi i świata, poważnie uszkodziło moją naiwność, podwyższyło wymagania w stosunku do otaczającej mnie rzeczywistości, uszkodziło słuch i wzrok dotąd zbyt podatnych na ględzenie innych, wyostrzyło zmysły na rzeczywiste efekty ględzenia innych oraz przewertowało pseudo przyjaciół. Kop wymierzony w tylną część spowodował jeszcze parę innych pomniejszych zmian w moim jestestwie.
Myślę, że w efekcie bardziej dopasuję się do tego co wokół mnie. Być może będę trochę mniej przyjemnym typem, bo i pancerzyk grubszy, i dystans większy, i jakby serce twardsze, ale na pewno zdrowiej dla mnie. A przecież zdrowie to podstawa.

9 komentarzy:

  1. Czasem nie ma to jak dobry kop w dupę. Szczególnie wymierzony własnonożnie.
    Można trochę posłuchać tego, co ględzą inni, ale niekoniecznie od razu wdrażać to w życie. W końcu i tak tylko Ty będziesz musiał żyć z tymi wyborami, podczas gdy "doradcy" dawno pójdą własną drogą i zapomną, co do Ciebie mówili!
    A o zdrowie, szczególnie w naszym wieku, trzeba dbać! :)))

    p.s. Nie przypuszczałam, że masz tyle lat. Mimo dojrzałego talentu uważałam Cię za osobnika raczej dobiegającego trzydziestki.

    A mnie dziś nawiedziła czytelniczka z zacięciem do psychologii, co również spowodowało spojrzenie z powagą na własny stan ...
    pozdrawiam, mógłbyś mnie też czasem odwiedzić, bo odwiedziny jednostronne stają się monotonne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja się zaraz walnę, przed komarami się bronić muszę, bo się ocknęły i są w natarciu! Dobranoc.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bo mentalnie to ja mam około 16 lat :D, niestety zupełnie nie czuję się na te 20 więcej:D
    Całe szczęście u mnie nie ma komarów. Ale za to powietrze pachnie jesienią.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja mam pytanko. Wystarczy Ci taki jeden kop w dupę ? Bo ja tak się kopię od jakiegoś czasu i efekt mizerny, no chyba że mam za mało siły w końcu kobieta ze mnie czyli puch marny:-)czyli siły nie wiele w tym kopnięciu.
    pozdrawiam niedzielnie

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety raz nie wystarczy. Ja się kopię cyklicznie. Za każdym razem efekt jest mizerny, zobaczymy jak tym razem. :D:D:D pozdrówka!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale i tak jesteście wielcy! Bo jak wiadomo z uwagi na budowę anatomiczną kopnięcie samego siebie w dupę jest wykonalne tylko przez wytrawnych joginów! :))

    OdpowiedzUsuń
  7. heheheheh no że technicznie trudne to wiemy ale nie niewykonalne prawda zawrócony??

    OdpowiedzUsuń
  8. No jasne, jak się bardzo chce to nie ma problemu, hehehehe;)

    OdpowiedzUsuń