wtorek, 10 sierpnia 2010

Bez słów.



10 komentarzy:

  1. Widzę,że wena powróciła i nadrabia zaległości ;-)))Pozdrawiam cieplutko ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. na złamane serce to ja se myślałam, ze faceci zamiast do szpitala to chodzą do burdelu, nie? ;0)

    OdpowiedzUsuń
  3. No kurczę, znowu okazuje się, że nie jestem 100% facetem. Podobno faceci oglądają gołe baby w gazetkach, pornole i jak mają złamane serce udają się do publicznego domku. Zaraz lecę do najbliższego :D:D:D:D

    OdpowiedzUsuń
  4. I śmieszno i straszno :)
    Najbardziej mi się podoba na Księżycu :D
    A te gupki myślały, że se Coca Colę postawią.

    OdpowiedzUsuń
  5. Złamane serce nie goi się z dnia na dzień. Trzeba chyba jednak spędzić z nim trochę czasu i pogłaskać, pocieszyć, zapewnić mu wygojenie :)
    A czym dopieścić nadwerężone serducho?
    Dobrą muzyką, niekoniecznie rozrywającą.
    Pięknymi wrażeniami estetycznymi.
    Spróbowaniem czegoś nowego bardzo absorbującego, najlepiej wszystkie mięśnie i zmysły (polecam surfing!) :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj masz rację iw. Dobra muzyka (na pierwszy rzut oka wydawałoby się nawet dołująca) jest dobra w połączeniu z pięknymi skrawkami tego świata, jest lekiem na wszelkie bolączki sercowe. (Najwyżej zyska się opinię zgorzkniałego marudy ale czasem nie da się inaczej). Surfing może niekoniecznie (nie umiem pływać:D) ale czas z przyjaciółmi pod żagielkiem, przy ognisku i z gitarką myślę, że pomoże.
    Coca colę albo Mac wieśniaka:D:D:D
    Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
  7. trzeba Ci przyznać ziomie że świetne masz te ostatnie rysunki

    OdpowiedzUsuń