(z góry przepraszam za wyrazy brzydkie)
Niestety nie zostałem terrorystą. Górę wzięła moja polska natura. Patrząc w lustro powiedziałem do siebie: „A pier...olę, nie chce mi się.” Cóż, może do następnych wyborów poczekam.
Dzisiaj chciałem napisać o innym zjawisku, które mnie o dziwo nie wkurwia a wywołuje raczej uśmiech politowania, o czymś co wraz z kumplami mieszczuchami nazywamy elegancko „wieś do miasta przyjechała.”
Gdy dziecku kupi się jego wymarzoną, wypasioną zabawkę, to dzieciak z reguły leci na podwórko pochwalić się kolegom. To jest typowe i normalne dla wieku dziecięcego, gdy trudniej jest zaimponować innym czymś więcej, niźli tylko materialnymi aspektami naszego życia. Niestety gorzej jest gdy to, co typowe dla dzieci, robią dorośli, wydawałoby się w pełni ukształtowani osobowościowo ludzie. Bo jak wytłumaczyć takie zachowania? Kupiłem zajebistą furę więc obowiązkowo przejadę przez środek wsi, a niech się napatrzą; albo jeszcze lepiej zajadę pod kościół na mszę o 12.00 bo tam najwięcej ludzi zawsze, a niech plotkują;. A gdy kupię w ch... drogie futro przejdę kilka razy głównym pasażem największej galerii handlowej, niech mi zazdraszczają; a w knajpie to mordę zalewam zawsze najdroższą whisky na półce (i nie ważne że efekt jest taki sam jak tego zalanego gościa obok najtańszym bełtem). Napisałem tych parę zdań a już czuję jak mi słoma z laczków wystaje. Miałem zawsze w dupie powód dla którego ludzie tak się zachowują, nie mój cyrk i nie moje małpy w końcu. Nie mam tego rodzaju kompleksów, znam swoją wartość i będąc nawet w samych gaciach i mieszkając pod mostem tez jestem w stanie zaimponować (proszę bez podtekstów;)). Bardzo trudno niektórym zrozumieć, że to co dla wielu jest koniecznością dla mnie jest tylko wyborem. Jak już napisałem nie obchodzą mnie osobowości w typie Krysi i jej białych kozaczków. Nie interesuje mnie wysłuchiwanie monologów w rodzaju:
„Oja pier...olę, jaki konik !!!
O ja pier...olę jaki pierścioneczek!!!
O ja pier...olę jaka ja zajebista jestem!!!!”
Gorzej niestety jest gdy taki typ materialnej egzaltacji nadepnie mi na odcisk jakimś swoim żenującym wywodem lub oceną innych. Niestety zawsze tak się zdarza, że kto im głupszy tym więcej ma do powiedzenia (spójrzmy choćby na polityków naszych). Uważam, że ludzie się nie zmieniają a jedynie okoliczności w jakich się znajdują. Natomiast uderzanie sodówy do łba to zupełnie inna kategoria. Nie oceniam ludzi, przyjmuję ich takimi jakimi są. Albo ich akceptuję albo nie. Natomiast leczenie własnych kompleksów, słabości, nieszczęśliwości w życiu poprzez obrażanie innych, jest dla mnie zwyczajnym chamstwem. A jak wiadomo „w życiu chamstwu należy przeciwstawić się siłom i godnościom osobistom”. Na koniec mam powiastkę żartobliwą zasłyszaną kiedyś, gdzieś. Ku przestrodze wszystkim egzaltowanym materialnie.
Pewna hrabina miała naprawdę wypasioną chatę. Wypasione miała korytarze i schody. Wypasionych kilkanaście salonów, kilkanaście sypialni i kilkanaście łazienek na każdym piętrze. A w każdej łazience niezwykle piękną i drogą kolekcję nocników. Były nocniki kryształowe, złote, diamentowe, z kości słoniowej i wiele innych wykonanych z niezwykle cennych materiałów i kruszców. A jak przyszło co do czego, to Pani Hrabina zesrała się na schodach. Ups;)