sobota, 19 stycznia 2013

Zabójcze cechy narodowe.


Odnoszę wrażenie, że nasze cechy narodowe są dla nas zabójcze. Dzięki nim regularnie robimy sobie bolesne auć. Przykładów jest aż nadto. Choćby nasze liczne "Powstania" do których porywał nas wrodzony romantyzm a nie racjonalny ogląd sytuacji. To swojskie irracjonalne postrzeganie rzeczywistości przetrwało do dzisiaj i rozkwita na każdym kroku.
 Kilka dni temu sąd orzekł, że jeśli coś wisi (niezgodnie z prawem zresztą) od 16 lat i nikomu nie przeszkadzało, to niech ci którym teraz przeszkadza, cmokną się w lewy półdupek.



Głośno ostatnio też zrobiło się wokół fotoradarów. Osobiście uważam, że każde restrykcje w stosunku do chamstwa na drogach są godne poparcia. Oczywiście to, co nazwałem chamstwem na drogach, wynika z naszej wrodzonej fantazji ułańskiej. Wszakże irracjonalność pociąga za sobą fantazję (niestety). Przy okazji licznych dyskusji wokół tematu, wyszła na jaw nasza kolejna bolesna cecha narodowa, nasze przeświadczenie, że na wszystkim znamy się najlepiej.  Każdy zna się na zasadności stawiania znaków drogowych i na istocie bezpiecznej jazdy. Jesteśmy ekspertami od szybkiej jazdy i budowy podłoża jezdnego.  W tym  przeświadczeniu, że "wiemy najlepiej", ginie każdego dnia kilku rodaków w wypadkach drogowych.




Na koniec chciałem się Was zapytać. Może ktoś wie. Skąd się wzięła do cholery (i czy nie jest zaraźliwa) moda/choroba (niepotrzebne skreślić), że większość kobiet (od gimbusów po paniusie dojrzałe) noszą torebki na przedramieniu. Ach, żeby tylko torebki, ale torbiszcza a niejednokrotnie razem z kilkoma reklamówkami. I majta się to na lewo i prawo, obijając przechodniów dookoła. Wygląda to komicznie i niechlujnie zarazem.
C.d.n.

2 komentarze:

  1. Na to ostatnie moge Ci odpowiedziec. Jakis madrala wymyslil torebki z cholernie krotkim paskiem i niemozliwoscia jest nosic ja na ramieniu. Spada toto co chwila i jest diabelnie uciazliwe. Sama mam taka i mnie szlag trafia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Co do zasadności stawiania znaków jest w tym trochę racji.
    Przykład: Łódź, rondo Inwalidów (złośliwi twierdzili, że nazwa ze względu na częste wypadki) - na ulicach dojazdowych 50 m od ronda były ustawione 40tki (dla bezpieczeństwa właśnie) Ale nikt nie wpadł na pomysł, że po zamontowaniu świateł są niepotrzebne. Ostatnio zniknęły (po 1,5 roku) być może po moim liście do ZDiT.

    OdpowiedzUsuń