sobota, 15 grudnia 2012

Finish.

Jeszcze tylko jeden zakręt i wyjdę na ostatnią prostą prowadzącą do świątecznego lenistwa, obżarstwa i paru innych grzesznych czynności. Jeszcze tylko się ogarnę, uporządkuję, przeczytam ulubione zaległe blogi i walnę się pod choinkę obgryzając wiszące na niej czekoladki. Mikołaj, to znaczy Dziadek Mróz (za duży jestem, żeby wierzyć w Mikołaja) naprzynosił mi moc prezentów. Blejtram czeka, żeby coś na nim namalować. A ja na święta czekam.







3 komentarze:

  1. no to zyczę przyjemnych chwil pod ta choinką?
    a sztuczna czy żywa ?????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, leżał będę pod sztuczną niestety. Żywa choinka w doniczce jest trochę za mała by się pod nią uwalić;)))))

      Usuń
  2. ech... jak Ci tam musi byc dobrze. ja nawet jeszcze choinki nie mam, jeno takiego jednego co by mu w łeb dac... nie mam dzis nastroju a u Cia jest tak przyjemnie... to se ide poczytac ksiazke... :)))))

    a obrazki przednie... casting na agenta - the best :))))))

    OdpowiedzUsuń