niedziela, 7 października 2012

W końcu trzeba coś napisać.

No tak. Nie można sobie bez przerwy wmawiać jesiennej deprechy, braku weny i łamania w kościach. To prowadzi do zupełnego spierniczenia. A przecież będąc młodym duchem i umysłem nie można pozwolić na zdziadzienie całej reszty, to byłoby niewybaczalne marnotrawstwo. Świat każdego dnia zawstydza mnie będąc w ciągłym ruchu, zawstydzają mnie niezliczone rzesze biegnące w maratonach, i to zarówno tych sportowych, jak i tych życiowych, za pieniędzmi i karierą. A ostatnio zawstydziła mnie Moja. Et tu Brute contra me! Pobiegła w maratonie i przyniosła złoty medal. Dynda on sobie w widocznym miejscu zawstydzając mnie codziennie. Rad nie rad, zmuszony okolicznościami, rozpocząłem poranne bieganie. Już nawet ze trzy razy przebiegłem poranne pięć kilometrów. Tak sobie pomyślałem, że będę biegał tak długo, aż dyndający złoty medal Mojej, przestanie mnie zawstydzać.
Jesienna deprecha wywołała we mnie, jakże pożyteczny, kompletny brak zainteresowania aktualnymi wydarzeniami. Wstyd się przyznać ale z prawdziwą satysfakcją przespałem marsz "Obudź się Polsko". No sorry.
Ostatnie sondaże dają talibom prowadzenie. Nie jest to optymistyczna prognoza, ze względu na to, że elektorat znowu zabierze babciom dowody i zagłosuje przeciw talibom, czyli na platformersów. Czyli nic się nie zmieni.


Poza tym, jak to jesienią, wykopki w pełni. Pamiętam te wyjazdy szkolne na pola pełne ziemniaków. Od tamtego czasu prawie nic się nie zmieniło, no poza tym, że teraz politycy  organizują wykopki, i bynajmniej nie na polach z ziemniakami.


Purpuraci ogłosili, że związki partnerskie zagrażają rodzinie. No w tej kwestii z purpuratami się nie dogadam.  Uważam bowiem, że nikt bardziej nie zagraża rodzinie jak właśnie purpuraci. Niestety jeszcze wiele piany spłynie po goleniach, zanim politycy doprowadzą do normalności w tym względzie.


I na koniec coś przyjemnego, coś na jesienne deprechy. Kolejny film poprawiający humor w ponure jesienne wieczory. "Kobiety z 6 piętra" to francuska komedia, która mówi wprost, że na zmiany jest czas w każdym wieku. Gorąco polecam tą lekką, trochę naiwną ale bardzo czarującą opowieść:)


P.s.
Bardzo mi się nie podoba nowy interfejs Bloggera. Powiem więcej, jest do dupy.

13 komentarzy:

  1. taka droga do nikąd pobudza wyobraźnię..... każdy idzie gdzie chce.....
    a biegasz z psem ?

    OdpowiedzUsuń
  2. hahaa :D trafione... kici, kici .
    ja mogę tylko spacerować. kondycja padła od dawna ,przy kompie , powieściach i masie innych usprawiedliwień. podbieg 50m do autobusu kończę z językiem na brodzie :P wstyd nie dym , ale wiadomo uczucie motywuje, powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo ja zapomniałem napisać, że te 5 kilometrów to ja biegnę w 40 minut:)

      Usuń
  3. He he... nie ma to jak solidna porcja dobrego humoru do przedpołudniowej kawy :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. mnie tez szlag z nim trafia!!!
    a film zobacze na pewno, polecona histeria była boska :):):)

    OdpowiedzUsuń
  5. To ja sobie jeszcze pośpię. Przebudzenie mogłoby być koszmarem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za każdym razem kiedy zasnę, ktoś mnie zaraz ekshumuje i przez to się nie wysypiam.:))

      Usuń
  6. Najlepszy na deprechę jest Zawrócony!!! Gorąco polecamy. Wlewa się nam wiosenna witalność w zgnuśniałe ciałka :DDDD

    Pzdr.

    OdpowiedzUsuń