poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Szkoda, że to tylko ruiny.

 Na trasie z Chełma do Krasnegostawu warto zatrzymać się w malutkiej wsi Krupe. Znajdują się tam bowiem ruiny zamku.



 W końcu XIII wieku na fundamentach siedziby rodu Krupskich, podkomorzy chełmski i starosta surazki Paweł Orzechowski, wybudował potężną fortecę bastejową (w uproszczeniu basteja to coś, w rodzaju baszty obronnej wysuniętej przed mur obronny).

                   Rekonstrukcja  całego zamku. Zdjęcie pochodzi z: http://zamki.res.pl/krupe.htm


 Forteca upiększana i rozbudowywana przetrwała do 1656 roku, kiedy to zajął ją król szwedzki Karol Gustaw a następnie zniszczył. W 1665 roku wybuchł pożar, który zniszczył całą zabudowę gospodarczą zamku i naruszył konstrukcję murów. I tak przez kolejne wieki zamek przechodził z rąk do rąk popadając w coraz większą ruinę.


 Zamek na pocz. XVIII w. Drzeworyt Jana Styfi. Tygodnik Ilustrowany z 1863 r. Zdjęcie pochodzi z:                                                               http://zamki.res.pl/krupe.htm



W końcu w 1944 roku przeszedł na własność Skarbu Państwa i wtedy dopiero przeprowadzono remont polegający na umocnieniu ocalałych ruin zamku.



Ruiny robią naprawdę wrażenie. Bez trudu można wyobrazić sobie jak piękna to była budowla w latach świetności. Kunszt ówczesnych budowniczych i architektów wydaje się, jakby stał na dużo wyższym poziomie niż obecnie. Staranne przykładanie wagi do najmniejszego detalu, do niepowtarzalnego charakteru każdej budowli, jest już chyba nie do osiągnięcia współcześnie.





Obecnie zamek daje cień wytrawnym smakoszom taniego wina oraz jest tłem popisów graficznych naszej bezstresowej młodzieży. Podejrzewam, że z czasem to czego nie dokonał  potop szwedzki i wszystkie wojny światowe, dokona nasze lekkomyślne, konsumpcyjne i bezrefleksyjne pokolenie.
Szkoda.






2 komentarze:

  1. Niszczenie i marnotrawstwo zawsze mnie męczyło, trudno mi zrozumieć, jakimi przesłankami kierują się wandale. A zameczek mógłby być kolejną perełką, gdyby tylko ktoś dostał go za symboliczną złotówkę do remontu i uzyskał stosowne wsparcie państwa.
    Tak się to robi w Niemczech.
    No tak.
    Ale przecież nas stać na marnotrawstwo, taki z nas bogaty kraj!

    OdpowiedzUsuń
  2. Lepiej poczekać aż to, co stoi, się rozleci, następnie teren podzielić na działki budowlane i sprzedać. Zakątek ładny, nad małym jeziorkiem, pewnie chętni się znajdą.
    Naprawdę jesteśmy bogatym krajem skoro przez tyle lat, jest jeszcze co doić, dla swoich kolesiów.
    Pozdrawiam :)))

    OdpowiedzUsuń