
Od razu chciałem poinformować, iż ostatnia moja atrakcja z tekturową tablicą rejestracyjną zakończyła się pomyślnie. Po drodze nie spotkałem nawet skrawka radiowozu drogówki. Równie dobrze mógłbym jechać tyłem, wężykiem, kicając z koleiny na koleinę lub w inny wymyślny sposób. Trochę to przerażający fakt braku jakiejkolwiek kontroli drogowej na dość sporym odcinku drogi. Tym bardziej przerażający, że wszyscy znają fantazję naszych kierowców a co za tym idzie statystyki wypadków.
W ten sam dzień, gdy odebrałem nowiutką tablicę, przykręciłem ją do auta na wieki wieków. I to w zasadzie mógłby być koniec tej historii, gdyby nie dzisiejszy dzień. Nie wiadomo skąd (z drzewa, czy spod innego auta) niczym pocisk prosto w moją szybę był łaskaw przypieprzyć kamyczek, tworząc jakże urocze pęknięcie przypominające pajęczynkę. No po prostu kurka świetnie! W jednej chwili zrozumiałem jak czuł się poseł Niesiołowski nagabywany przez Panią dziennikarkę podczas wiadomej blokady sejmu.
Pokaż temu kamyczkowi! Bądź bezlitosny! ;)
OdpowiedzUsuńlicho nie śpi i trzeba próbować różnych zaklęć, żeby zasnęło ,wywiedzione na manowce.
OdpowiedzUsuńnie poddawaj się :)
No tak, tego tekturą się nie da załatać nawet na krótki kawałek drogi.
OdpowiedzUsuń