piątek, 13 stycznia 2012

Panie reżyserzu, panie reżyserzu.




Z powodu, że pogodzie się ostatnio nie pogodzi, zrobiliśmy sobie (ja i Moja) festiwal filmowy. Jak się z czasem okazało, naszą ulubioną zabawą podczas gapienia się na film, jest zabawa pod wszystko mówiącym tytułem: "Kto by grał w tym filmie, gdyby to był film polski ". Nie muszę dodawać, że mało które filmy (choćby role trzecioplanowe) obyły się bez Szyca, Karolaka i Adamczyka. Ponadto, podziwiając także zeszłoroczne polskie produkcje filmowe, utwierdziliśmy się jedynie w przekonaniu, że każdy polski film to dramat.  Aby więc, nie zagubić się, zaczęliśmy rozróżniać poszczególne dramaty. I tak dla przykładu: "Los numeros" - film polski, dramat masakra, "Jak się pozbyć cellulitu" - film polski, dramat totalna masakra, "1920 Bitwa warszawska" - film polski, dramat w 3d... , itd.  Co jak co, ale nasza kinematografia jest najbliżej tegorocznego końca świata.

3 komentarze:

  1. Nowe podejście w sztuce recenzji: zrecenzuj określając stopień masakryczności filmu ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. No to już nie będziemy sobie robić wyrzutów sumienia, że nie znamy aktualnej polskiej "sztuki" filmowej. Dzięki, pocieszyłeś nas....



    Pzdr.

    OdpowiedzUsuń