czwartek, 16 czerwca 2011

Ach co to był za ślub.

Może kogoś to zdziwi ale wcześniej nigdy nie byłem na ślubie (od dziecka przerażał mnie widok Panny Młodej, chodzącej białe bezy), tak więc miał to być mój pierwszy raz.
 Skoro świt zapakowałem Swoją do mojej 50 konnej wypasionej fury i wyruszyliśmy na wschód, w nieznane, pod słońce. Całe szczęście, że słońce  nas prowadziło, bo znaki drogowe doprowadziłyby nas jedynie psu w dupę. Po 6 godzinach ja w roli Hołowczyca czy innej Kubicy, Moja w roli pilotki (a może raczej GPSa) czytającej z mapy numery dróg, dojechaliśmy szczęśliwie na miejsce. Kościół na jakiejś górze lekko mnie przerażał, tym bardziej że musiałem się tam wdrapać w upale plus 35 stopni. Jakby tego było mało na szczycie czekał ksiądz. Poznałem go po dziwnym ubranku, przestawnym szyku zdań w mowie i po tym co mówił. Nie sposób było się z nim nie zgodzić gdy mówił o służebnym charakterze baby w stosunku do chłopa, tylko Moja z malującym sie oburzeniem na twarzy dawała mi dyskretnie do zrozumienia, żebym nie brał słów kaznodziei zbytnio do serca. Ech te wyzwolone baby.
Panna Młoda piękna, Pan Młody trochę mniej. Wesele było fajne i z pomysłem. Moja ujawniła nie tylko talenty taneczne ale także wokalne. Wyszaleliśmy się za wszystkie czasy. Na drugi dzień czekał nas pyszny obiad i droga powrotna. Po kolejnych 6 godzinach jazdy zjedliśmy pizzę, wypiliśmy po piwku i zasnęliśmy wykończeni.  Najważniejszym plusem tego wesela był fakt, że rodzina Mojej mnie nie zjadła a nawet ich bardzo polubiłem i nie mogę się doczekać kolejnego weseliska, żeby odkryć dalsze talenty Mojej. Aż boję się pomyśleć jakie to talenty będą.

5 komentarzy:

  1. Ha! Zaprawdę powiadam Wam,ukryte Moce we mnie drzemią ;-)))
    Oraz szukam haczyka w tekście....
    Buziaki !

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie zjedli Cie mowisz? Moze jestes zylasty:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Kontrolerka, oj wiem że moce w Tobie drzemią a haczyka nie ma...póki co;)))))
    Stardust, co jak co ale żylasty nie jestem, więc są dwie opcje, albo za gruby, albo za chudy:))))

    OdpowiedzUsuń
  4. No to w ogóle macie szczęście. My na weselech na ogół nudzimy się straszecznie...

    Fajnie, że Wam było fajnie.

    Pzdr.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dawno nie byłam na żadnym ślubie i się nie wytańczyłam, więc Wam trochę zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń