czwartek, 14 października 2010

Jesienne nastroje mnie dopadają.

Nie wiem co mi jest. Niby jest dobrze ale czas mi przecieka między palcami i nie potrafię go zatrzymać. Słowa dookoła niedokończone, niedopowiedziane rosną jak balon i nie potrafię go przekłuć. Jestem jak mgła poranna, niby wszystko tak samo ale horyzontu nie widać i kolorów brak.
Niby jestem cały ale jakby połowa mnie. Pędzel mi ciąży i farba nie taka a Muzy z koślawym natchnieniem siedzą na parapecie. Tylko w mojej głowie przemarsz wkurwienia jakby większy niż zwykle. Jack Daniels milczy a papieros nie daje ukojenia. I coś bez przerwy odchodzi ode mnie i nie wraca. Myśli zwinięte w kołtuny nie dają odpowiedzi. Czegoś mi brak. Więc zasypiam z nadzieją, że rano znajdę brakujące coś. Bo nie wiem co mi jest.

11 komentarzy:

  1. Echhh, te jesienne smuteczki...moja recepta to gorrący grzaniec w doborowym towarzystwie ;-)))pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  2. oby to tylko jesienny nastrój..

    OdpowiedzUsuń
  3. Kontrolerko, grzaniec jest dobry na wszystko:)))))
    Olivia, ja też mam taką nadzieję:) pozdrawiam:))))

    OdpowiedzUsuń
  4. Jesień niestety bardzo przypomina nam o dniach chłodu, które nadejdą. Człowiekiem targają wtedy tęsknoty, które udawało się skutecznie przeganiać przez większość letnich miesięcy - tęsknoty do ciepła, do czegoś jeszcze. Mnie w tym sezonie też pewnie dopadnie tęsknota, że znów mam wszędzie za daleko :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Iw, ja doskonale wiem czego mi brakuje:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Spleen spleenem spleena pogania... Oby na krótką metę, oby. ! Eee, czasem, myślę, warto tak się "utęsknić", bo zawsze to lepiej odbijać się w górę od dna potem... Wiem, wiem, bywają różne warianty "wychodzenia", więc życzę ci tego OPTYMISTYCZNEGO oczywiście zakończenia :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Pozwól, że pojadę w takim razie ostrym cytatem "It must have been love" :-)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Smutasus jesienius - to taki parawajrus, który powoduje wzmożoną aktywność na blogach. Łapiemy go na przełomie września i października, trzyma nas do połowy marca i nie ma jeszcze szczepionki. Czasami pomaga witamina D dla dorosłych, w kapsułkach, jak donosi Graża Dobroń. W wyniku zakażenia powstają piękne, melancholijne teksty okraszone cudnymi nostalgicznymi fotosami kolorowych, opadajacych liści, zachodów słońc i wschodów, ptactwa odlatującego kluczami i jabłek dojrzewających w sadzie.
    cmoki:*

    OdpowiedzUsuń
  9. Anulla, dziękuję:) tyle już tych smutków było, że i z tymi sobie poradzę;)))))
    Riannon, dziękuję Ci, że nie przytoczyłaś dalszego ciągu;))))))))pozdrawiam:)
    Kate, dziękuję, również cmokam:))))))))

    OdpowiedzUsuń
  10. O nie, nie. Dalszy ciąg zależy tylko i wyłącznie od Ciebie, sam sobie go dopiszesz. Ja życzę happy endu :-)))

    OdpowiedzUsuń