wtorek, 17 sierpnia 2010

Echh...


Już prawie wcale nie palę. Czasem jedynie zaciągam się myślami i wypuszczam je natychmiast w punkt zapatrzenia na widnokręgu. Jest mi dobrze, bo w końcu maluję dla siebie. Tylko dla siebie. Na razie pierwszy szkic, ciekawe co dalej wyobraźnia podpowie... Czasem tak mało trzeba, żeby poczuć się szczęśliwym.

8 komentarzy:

  1. Ja nie palę, ale nie zaczęłam od tego malować, znaczy niekoniecznie istnieje związek.
    Na razie widzę sfinksa i gwiazdę betlejemską, zobaczymy co wyobraźnia podpowie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. No Magenta podziwiam, Ty to masz wyobraźnię:D:D Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja zobaczyłam skrzydła anioła, ale ja niestety popalam więc może to od tego dymu mi się miesza, :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też dostrzegam anioła na kładce nad jeziorem.

    OdpowiedzUsuń
  5. urzekłymnie kolory i widziałam głównie senny krajobraz. A teraz faktycznie widzę cos w rodzaju anioła, a wcale mi sie to nie pododba, a on nie chce zniknąć ..:-(((

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj nie przejmuj się elfko, to będzie wyłącznie senny krajobraz bez Aniołów. Skupiam się na kolorach ;);)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja widzę dwie nogi stojące w wodzie po kostki i zasłaniające górę, może być wulkan. Za nogami kawałek drewnianego pomostu.. Ale na mnie nie patrz, bo moja wyobraźnia buja się. Sobie.

    ukłony:*

    OdpowiedzUsuń