sobota, 30 października 2010

Perły ze sterty. 1.

Los okazał się, po raz kolejny, co najmniej wredny. Albowiem wylosowałem film niełatwy do opisania, stwarzający problemy, różniący się w odbiorze a na dodatek dobry. Mam na myśli „Jabłka Adama” (oryg.„Adams Aebler”).
Nie będę opisywał treści, bo to można sobie poczytać na http://www.filmweb.pl/Jablka.Adama.
Film jest opisany jako czarna komedia, co do końca prawdą nie jest, ja bym go określił raczej mianem słodko-kwaśnym. Przerzuca widza w skrajne nastroje, po scenach prawdziwej traumy, scenach nieraz szokujących, następują sceny groteskowe, absurdalne, co daje nieraz w odbiorze nawet charakter niesmaczny ale mieszczący się mimo wszystko w granicach smaku. W filmie jest pełno odniesień biblijnych, sił nadprzyrodzonych, alegorii. To daje recenzentom powód do odbierania filmu jako walki dobra ze złem i rozważań na ten temat. Nie zgadzam się z tym. To nie jedyny aspekt tego filmu.
Jako ateista i realista w podejściu do życia odrzucam te zasłonki alegorii religijnej i odbieram ten film nieco inaczej. Jeśli człowiekowi odbiera się wiarę w dobro, nawet mocno przerysowaną wiarę, naiwną, to odbiera się także sens życia. Bo kłamstwo jest częścią naszego życia. Bez przerwy okłamujemy siebie samych, wierząc że będzie lepiej, wierząc w miłość, dobro człowieka i świata. Nieustannie żyjemy nadzieją, która jest złudna, która nie jest niczym innym jak okłamywaniem siebie.
Ale przecież, bez tej wiary, bez tej nadziei, stalibyśmy się pesymistami pozbawionymi sensu egzystencji. Religia jest takim największym kłamstwem, które daje nam nadzieje na coś lepszego kiedyś, nawet po śmierci. Jako racjonalista wierzę w dobro człowieka, w możliwość poprawiania świata, wierzę w miłość i być może ta wiara okaże się naiwna i niedorzeczna, bo może człowiek okaże się zły, świat nie do poprawienia a miłość tylko wymysłem poetów, ale póki co będę się okłamywał żeby nie stracić sensu życia.
Na uwagę zasługuje świetna rola Madsena Mikkelsena. To ten, który zagrał przeciwnika Bonda w „Casino Royale”.
Film polecam:)

czwartek, 28 października 2010

Perły ze sterty.



Zbliżają się długie jesienne, a już za chwilę nawet zimowe, wieczory. A to znaczy, że czas najwyższy odkurzyć swoją stertę filmów i rozpocząć wieczorne seanse w domowym kinie.
Kiedyś pisałem, że nie posiadam nałogów, oczywiście kłamałem. Moim nałogiem jest właśnie kino a moim guru w tej dziedzinie był i zawsze pozostanie ś.p. Zygmunt Kałużyński.
Posiadam stertę filmów, różnych filmów, bardzo różnych. Od tzw. bardzo ambitnych i artystycznych, aż po filmy kategorii B a nawet Z lub tych , które w alfabecie nie znajdują swojej litery. Zatem ogłaszam wszem i wobec, iż otwieram nowy cykl na blogu, cykl filmowy. Będę próbował, według swojego pokręconego, dziwnego i dla wielu niezrozumiałego widzimisię recenzować te filmy, zachęcać do obejrzenia lub nie, i dzielić się swoimi wrażeniami. Filmy będę wybierał bez jakiegoś wyraźnego klucza, ot zdam się na ślepy los. Co ze sterty wyjmę to obejrzę. Postaram się przynajmniej raz w tygodniu jakiś film zrecenzować, uwzględniając przy tym swoje słabości do aktorów/ek, reżyserów/ek i innych o czym lojalnie uprzedzam.
Muszę się przyznać, że sam jestem ciekaw co posiadam, bo nie mam bladego pojęcia, i już doczekać się nie mogę na odkrycie być może jakichś perełek zupełnie zapomnianych.


*fot. z netu:)

czwartek, 21 października 2010

Żarty;))

 Nie wiem, czy jutro będę miał okazję zamieścić żarty na weekend, dlatego czynię to już teraz. Uśmiechów życzę:))))











Dla Kate:)

Ups.

Balon był łaskaw pęknąć. Balon rozgoryczenia i żalów. Teraz są już tylko pozytywne myśli, spokój wewnętrzny i wiatr pizgający za oknem. Wydawać by się mogło, że nic nie przerwie wyciszenia.
Ale tylko mogłoby się tak wydawać, gdyby nie to w jakim miejscu mam przyjemność żyć. Rozstawiłem sztalugę, przygotowałem farby i włączyłem radio. Akurat ktoś grał mazurki Szopena, więc nastrojony jesiennie zacząłem malować. Nawet udało mi się na moment natchnienie złapać. Gdy wtem, nagle i nieoczekiwanie rozległ się, przerywając muzykę, spokój, jesienny nastrój a nawet na moment pizgający wiatr za oknem, głos prezesa Jarosława. No i cały misterny plan na dziś w p...u.