Nie mam czasu na pieprzoty. Prawdę mówiąc to czas mam, ale ten natłok myśli i odczuć dezorganizuje moje zmysły i zdolności. Kotłuje się we mnie wszystko i przewraca. Bałagan w mojej głowie. Na razie maluję obraz, który nikomu się nie podoba oprócz mnie (o zgrozo!), bo światło w nim fajne jest. I tęsknię za Swoją, i za wiosną, i za ciepłem.
Jak uporządkuję siebie to napiszę.
To czekam z niecierpliwością. Buziaki gorące ślę!!!
OdpowiedzUsuńNapisz bloga o mężczyźnie wyzwolonym, o! :D
OdpowiedzUsuńNie dość, że fajnie piszesz to jeszcze obrazy malujesz:), zdolny!, a mnie "pieprzoty" kojarzą sie z Marią P, ktora atakuje mnie z reklamy...brrrr
OdpowiedzUsuńA pokażesz ten obraz?
OdpowiedzUsuńMagenta, faceci są na ogół nudni a wyzwolony facet to po rozwodzie jedynie:)))))
OdpowiedzUsuńKachna,a mi się różnie kojarzą pieprzoty, bardzo różnie, dziękuję i pozdrawiam:)))
Aga_xy, oczywiście że pokażę ale jak będzie bardziej gotowy, jeszcze go trochę pomaluję:)))
Kontrolerka, Buziaczki ciepłe:)))
OdpowiedzUsuńAle za to rysowanie Ci nadal idzie świetnie! :)))
OdpowiedzUsuńKryste!!! Jakie to romantyczne, ta tesknota, te buziaczki gorace latajace w obie strony... Ech jeszcze pamietam jak odwiedzalam mojego "swojego", przyjezdzalam pociagiem, on juz czekal i wypatrywal z ktorego wagonu wysiade. Potem lecielismy jak dwoje wariatow do samochodu i jak tylko siadlam na siedzeniu pasazera to wolalam "jedz szybko";)))
OdpowiedzUsuńDobrze tak, bo potem jest co wspominac;))
Obraz się nie podoba nikomu, bo go pewnie nikomu nie pokazywałeś :)
OdpowiedzUsuńKreskówka u góry jest celująca :) ech... z tymi obrazami to kwestia gustu. Mnie się zazwyczaj wszystko podoba, odbiorcom niekoniecznie :P
OdpowiedzUsuńIw, dzięki wielkie:)))
OdpowiedzUsuńStardust, no fajnie jest:))))
Ela Grabarczyk-Ponimasz, rodzinka podpatruje czasem i kręci nosem:)))
Margo, Mi się nigdy nie podoba, jestem cholernie krytyczny wobec tego co robię i pewnie za jakiś czas i ten obraz mi się niespodoba:)))