„
Akwizycja (marketing) to:
Wszystkie te czynności mogą być wykonywane w siedzibie i przez pracowników producenta zatrudnionych w służbach akwizycji i marketingu, ale zwykle skuteczniejsza jest praca w terenie, a mniej kosztowna – wykonywana przez pośredników. Zwykle wynagradzani są oni prowizją od wartości transakcji. Akwizycją zajmują się: akwizytor, będący zwykle pracownikiem producenta, i przedstawiciel handlowy (agent), będący z reguły pośrednikiem. Podróżujący przedstawiciel handlowy to komiwojażer. W przedsiębiorstwach zagranicznych mało prestiżowe zawody agenta i komiwojażera zastąpił
sales representative, w skrócie
rep.” (źródło Wikipedia oczywiście).
Taki właśnie
rep złożył mi wizytę w otoczeniu ponurych dzieci (ministranci wydawali się smutni wewnętrznie, być może tylko znudzenie w ten sposób przyozdobiło ich twarze). Za bardzo nie zrozumiałem co miał mi do zaoferowania pan akwizytor (bo chyba nie pochlapanie ścian wątpliwego pochodzenia wodą), więc mu podziękowałem zamykając drzwi. Hmm, czego to ludzie nie wymyślą żeby zarobić.
:)))
OdpowiedzUsuńTo prawda, ludzie wymysla wszystko zeby tylko zarobic dodatkowo, czyli kosztem innego czlowieka:)
OdpowiedzUsuńJak tak można?! A może on miał żonę i dzieci na utrzymaniu? Troszkę wyobraźni szanowny Zawrócony, empatii i współczucia ;-P
OdpowiedzUsuńaga_xy, :)))
OdpowiedzUsuńStardust, no ale żeby od razu w sutannach biegać po mrozie? ;))
Kontrolerka, raczej nie, wyglądał bardziej na przedstawiciela mniejszości seksualnej;)
No to tym bardziej!Nie dość,że w życiu osobistym mu ciężko(ech ta homofobia), to i w zawodowym ludzie kłody pod nogi rzucają! Naprawdę, apeluję miejmy troszkę zrozumienia dla innych ;-)))
OdpowiedzUsuńOj wstyd mi, z tego wstydu chyba na mszę dam;)))))
OdpowiedzUsuńI słusznie i oby tak dalej, alleluja i do przodu ;-P
OdpowiedzUsuńZastanówmy się, jeszcze nie wszystko stracone. Po kolędzie nie pochodzimy, bo interes pazernie zastrzeżony, ale może mamy szansą jako baba ze święconką?
OdpowiedzUsuńWykazałeś się postawą wybitnie aspołeczną a do tego można cię oskarżyć o dyskryminowanie mniejszości seksualnych. A fe, nieładnie! :P
OdpowiedzUsuńMagenta, hmmm to ja chyba tą święconką będę, nie? ;)))
OdpowiedzUsuńLotnica, mea culpa, mea maxima culpa :))))
No tak ja mam chustę, będę babą :))) Ceny ustalimy wspólnie.
OdpowiedzUsuńUmowa stoi:) :))))
OdpowiedzUsuńBaba ze świędzonką ?!!! :D :D :D Pzdr. Rado
OdpowiedzUsuńbo nie przychodzisz raz w tygodniu ze stałym 2 złote na tace to raz w roku trzeba dac kopertę, ale mozna sie tez wypisac :)
OdpowiedzUsuńU mnie był sam bez ministrantów i był sympatyczny! :))
OdpowiedzUsuńCzasem bywają sympatyczni, ale jak kiedyś usłyszałam, że znajomy dostał propozycję "100 zł co łaska" to uśmiałam się do łez:)
OdpowiedzUsuńBywają różni, oj różni... Ostatnio mam szczęście do tych sympatycznych, co to nie mówią "Apage Satanas" na pannę z trójką nieślubnych dzieci i wiecznym narzeczonym! ;D
OdpowiedzUsuńNo, jak to?! Pan akwizytor miał do zaoferowania obietnicę życia po śmierci! Nie kupujesz? ;)
OdpowiedzUsuń