Machając chustką i głośno zawodząc białogłowa wabiła w ten sposób okolicznych chłopów licząc w ten sposób nie tylko na uwolnienie z zamkniętej wieży, ale przede wszystkim na ożenek ze śmiałkiem, który ją uwolni. Ówczesny podryw dawał przewagę takiej pannie, gdyż małe otwory okienne i wysokość wieży dawały chłopu bardzo małą możliwość dostrzeżenia powabów takiej panny. Z czasem kierowany doświadczeniem chłop już wiedział, że im wieża wyższa, im okienka mniejsze, tym zapewne uroda panny mniejsza.
W moim przypadku wieża była niewysoka a okna duże, więc czym prędzej podjąłem dramatyczną próbę uwolnienia białogłowy. Przy pomocy silnych mięśni, niczym ze stali, uwolniłem Swoją i zaniosłem do chałupy.
Uwolniona kobieta bardzo szybko przystąpiła do prac jakże typowych dla płci odmiennej. Gotowała jadło...
...prała koszule...
Tym fatum okazał się rychły koniec urlopu.
urlop zakończony, ale wspomnienia bezcenne :)
OdpowiedzUsuńAkcja trzyma w napięciu. Myślałam, że baba się w końcu wyemancypowała, na miotle wyleciała z domu i tyle ją widziałeś :-)
OdpowiedzUsuńNie no!
OdpowiedzUsuńPoznać relację Chłopa: bezcenne :)
Uszanowania :D
A ja czekam na relację z punktu widzenia Kobiety..... ;))) Hmmm.... chyba będzie bardziej statyczna...........????
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!