Nie wiedziałem że można tak długo bez netu, ale się udało i jakoś dotrwałem do zupełnie nowego kabla i jeszcze szybszego niż kabel stary.
Wydarzyło się bardzo dużo w moim życiu, na tyle dużo że będzie o czym pisać może i nawet na dwa posty;)
Po pierwsze jestem już w innej rzeczywistości. Mieszkam w krainie pyz drożdżowych, świeżych pomidorów i andrutów. O wszystkich lokalnych dziwacznych sytuacjach i ludziach napiszę w następnych postach.. Poza tym spełniam się przeprowadzając remont, a tak prawdę mówiąc to nie spełniam się wcale, bo budowlaniec ze mnie jak z koziej dupy harfa. Ale póki co się nie poddaję.
W między czasie byłem na weselisku co się zowie, takim z prawdziwym tortem, prawdziwymi tańcami i nawet z prawdziwym księdzem. Mówię Wam jak ja się cieszę że nie brałem w swoim życiu żadnego ślubu i nie wyprawiałem weseliska. No po prostu załamka do czego to ludzie się zmuszają (hihihihihihihihihihihi). Ale o tym też napiszę osobno.
Tak więc miło czytać Was znowu i być tu na Blogu. Powoli nadrobię zaległości i wszystko wróci do normy. Mam nadzieję.
Pozdrawiam Wszystkich:))))
Już jezdem.
Miło Cię znów wyczytywać:))))
OdpowiedzUsuńno ja sie cieszem i czekam:-))
OdpowiedzUsuńSiadam obok El i tez czekam:))
OdpowiedzUsuńMiło znów cię widzieć :)
OdpowiedzUsuńSkąd wiesz, że ksiądz był prawdziwy? Mów zaraz! :D
OdpowiedzUsuńP.S. Jak Ciebie nie było, to tu się działy różne rzeczy na blogspocie. W każdym razie teraz jestem nie magenta tylko Ewa. P, co w niczym mnie nie zmienia ;)
podziwiam, bez netu więcej niz dwanascie godzin...hm...niemozliwe:)
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie. A teraz piszcie co się działo jak mnie nie było, dawać wszystkie ploty.
OdpowiedzUsuńEwo P. a dlaczego taka zmiana??? Pozdrawiam.