sobota, 18 grudnia 2010

Opowieść Wigilijna. Takie tam.

Bardzo ważnym elementem Świątecznym u mnie w domu, obok choinki rzecz jasna, jest jemioła. Zawsze wieszam ją na lampie i przystrajam skromnie własnoręcznie wykonanymi gwiazdkami. Jemioła oprócz wyglądania ma zastosowanie praktyczne, chodzi mi o to tradycyjne całowanie pod jemiołą. Hm, no teraz nie mam kogo całować  ale nadrobię to za parę dni (niekoniecznie pod jemiołą) (fot. powyżej). Kolejnym ważnym elementem Świąt są zapachy. Obowiązkowymi zapachami u mnie są aromaty pomarańczy, mandarynek, orzechów, goździków, imbiru i bakalii. O zapach wydostających się z potraw wigilijnych wspomnę kiedy indziej, bo to jest dopiero poezja. Normalnie bez tych zapachów (pamiętam je z dzieciństwa) Święta byłyby nieudane. Poza tym dzisiaj ustaliłem świąteczne menu (jako jedynak w domu rodzinnym mam taki przywilej) i przez najbliższy tydzień będę latał po sklepach z kartką zakupową. Jakby tego było mało, dzisiaj kurier dostarczył mi zamówione płótno, farby i ramę. To wszystko na obraz (zamówiony), który będę malował podczas Świąt (fot. poniżej).
Muszę się przyznać, że lubię tą przedświąteczną krzątaninę (zakupy, sprzątanie, itd.). Tak wiem, dziwny jestem.
A kiedy po wszystkim poszedłem na spacer (fot. jeszcze bardziej poniżej), brnąc w śniegu po kolana myślałem ile z mojej tradycji świątecznej przeniosę do nowego domu, który zacznę tworzyć z ukochaną, a ile będzie zupełnie nowej tradycji, takiej tylko Naszej. Czas pokaże.






4 komentarze:

  1. Aaaaleee wieeelka rama! Pewnie będzie wieeelki obraz!
    A pod jemiołą to się ustawiam i czekam na świątecznego buziaka!

    OdpowiedzUsuń
  2. Taaak, prawie tak duży jak "Bitwa pod Grunwaldem":)))) Oj czekaj, czekaj :) Buziaki:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo piękne widoki podczas spacerku!
    Stanowczo zbyt rzadko wychodziłam ostatnio z aparatem sfotografować śnieg.
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Zawrócony i tak trzymaj i się nie zmieniaj. Wszystkie elementy, które wymieniłeś, to własnie ta atmosfera Świąt! Ja już czekam na te zapachy pieczonych makowców, no i już szykuję się do ucierania lukru!

    OdpowiedzUsuń