Opowiem Wam jak piszę tego posta.
Za oknem pogoda zachęca raczej do długiego wylegiwania się w mięciutkiej i pachnącej najnowszym zapachem Lenora pościeli. Ja jednak robię jej na przekór i skoro świt, opatulony w cieplutki szlafrok Greno, drepczę do kuchni. Gotuję szybciutko wodę w swoim ulubionym czajniku Silit Fidelio i już po chwili w całym mieszkaniu unosi się cudowny aromat kawy Jacobs Kronung. Tak zaopatrzony spokojnie siadam przy biureczku i odpalam swojego lapcia, żartobliwie zwanym Suskiem (od nazwy firmy Asus). Mając superszybki mobilny internet z Playa wiem, że lada moment uzyskam połączenie z Bloggerem i będę mógł o tym wszystkim Wam napisać.
No, a teraz poważnie. Coraz częściej w tekstach, wydawać by się mogło dziennikarskich, znajduję tzw. lokowanie produktu i muszę stwierdzić, że wkurwia mnie to ponad wszelką miarę. Już dawno włożyłem między bajki jakąkolwiek niezależność dziennikarską, raczej skupiam się wokół takich publicystów, dziennikarzy, blogerów i pismaków, którzy posiadają umiejętność kulturalnej polemiki. Natomiast nie znoszę tych, którzy pod pozorem uprawiania pisaniny tak naprawdę są zwykłymi domokrążcami.
oj masz racje, mnie też vq...wia
OdpowiedzUsuńale kawę Jakobs Kronung zielona piję sama ze smakiem.....:)
:)))
UsuńNo bo albo albo. Trza się zdecydować - piszę tekst reklamowy czy artykuł.
OdpowiedzUsuńNo niestety coraz częściej czytam jakiś artykuł a po chwili okazuje się, że to jedynie tekst reklamowy (ot tak przez nieuwagę zapewne).
UsuńHe he, też już o tym kapciowaniu markowym pisałem, ale teraz mam wrażenie, że wajcha odbija w drugą stronę.
OdpowiedzUsuńNapiszesz, gdzie kupiłeś produkty na zupę, albo jakiej firmy masz pompę, z której jesteś akurat (wiadomo - zaraz po zakupie) bardzo zadowolony i od razu rzucają Ci się do gardła stada wron krakających, żeś się sprzedał. A połowa z nich tylko marzy o sponsoringu i ma nawet oddzielną zakładkę na stronie o dźwięcznej nazwie "współpraca" :)
Pozdrowienia sąsiedzkie
No tak, ostatnio chciałem kupić aparat fotograficzny i szukałem w necie fachowych, rzetelnych opinii na temat wybranych modeli, skończyło się na tym, że poradziłem się znajomego fotografa.
UsuńNatomiast myślę, że szczytem bezczelności jest umieszczanie reklam w tekstach czysto publicystycznych.
Pozdrawiam :)