środa, 1 grudnia 2010

Powoli staję się cynikiem.



„Cynik jest łajdakiem, który perfidnie postrzega świat takim,
jaki jest, a nie takim, jaki być powinien.”
(Ambrose Bierce)



Gibam się wesoło w rytmie reggae, dredy opadają mi na ramiona z wdziękiem a zioło wprawia mnie w dobry nastrój. I kiedy tak gibam się na hamaku wśród palm i skąpo odzianych piękności, nagle, znienacka, zupełnie nieoczekiwanie jebudu. Spadł śnieg, minus 15 stopni. Rury zaczęły pękać, kuchenki wybuchać, samochody korkować a drogowcy narzekać na wspomniane samochody. Ludzie zdziwieni widokiem śniegu (i jeszcze ten biały kolor, kuźwa) odkopują każdego dnia samochody i domy z zasp klnąc pod nosem siarczyście. Urzędy i szkoły nieczynne, brak prądu, pociągi nie jeżdżą, metro się psuje. Na chodnikach połamane nogi, metrowe barykady śniegu i przemrożone nosy. Totalny paraliż, lament i wkurwienie.
Na szczęście nie mieszkam na Jamajce, tylko w Polsce, gdzie śnieg pada tak samo od wieków. Gdzie każdy wie, że w zimie jest śnieg i jest zimno. Tu wszyscy są na zimę przygotowani, bo tu zima to coś normalnego. Dlatego nie ma tu paraliżu, lamentu ani wkurwienia. Jest cisza i spokój. Jest normalnie, w końcu zima jest tu co roku.

16 komentarzy:

  1. Taaa, dokładnie. I co roku jest ta sama szopka z wkurwem, która też już mnie nie zaskakuje;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pomalusiu, pomalusiu... nie ma się co śpieszyć z tym stawaniem :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Lelevina, mnie już nawet śmieszy;))
    Magenta, pewnie że pomalusiu ;)))))

    OdpowiedzUsuń
  4. No nie mówcie, że Was zima zaskoczyła w tym roku?!? Hehehe:D:D:D

    Miłego!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ladybird, a kto by się spodziewał, że w tym roku też będzie zima? No kto? ;))))))

    OdpowiedzUsuń
  6. Czyli jednak zaskoczyła:-)))) Cóż, zdarza się...:D

    OdpowiedzUsuń
  7. No troche jesteś cyniczny ale to chyba dobrze :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Fire.woman, tylko trochę? ;))))

    OdpowiedzUsuń
  9. aż nie wiem już co napisać, wody mi już odeszły i kieca opadła.

    OdpowiedzUsuń
  10. Malinconia, a to dobrze, czy źle? :))))

    OdpowiedzUsuń
  11. Mnie może zima nie zaskoczyła, ale moje auto to i owszem. :(
    Ale i tak co za dużo tego śniegu, to niezdrowo!
    Najbardziej lubię koniec zimy, kiedy topnieją resztki śniegu! :)
    No chyba, że znowu zachce mi się wyjechać w góry i na narty, wtedy duża ilość śniegu będzie polskim atutem. Ale nie wiem, czy mi się w tym roku uda. W każdym razie będę próbować! :)
    pozdrowienia z zaśnieżonej stolycy :)

    OdpowiedzUsuń
  12. A co do cynizmu - chyba to jest zdrowsze, niż nadmierny niezdrowy optymizm!

    OdpowiedzUsuń
  13. A ja kooooocham zimę, koooocham, nic na to nie poradzę...

    OdpowiedzUsuń
  14. Mnie jest dobrze, piję grzaniec śliwkowy palony i jem chlebek żytni z mięskiem i chrzanem, za chwilę się ubiorę i pójdę po białym ścierwie na próbę, będę szła długo, bo zaspy, ale dojdę... Zaspy zrobione oczywiście przez drogowców, żeby mi było przyjemniej, a co! A w niedzielę druga tura wyborów i dzięki drogowcom stary prezydent padnie... przez białe ścierwo. Zakład?!

    OdpowiedzUsuń
  15. Iw, najpierw trzeba dojechać na te narty ale życzę oczywiście wspaniałego białego szaleństwa:)))
    Anulla, a ja kocham lato :))))
    Margo, lubię grzaniec śliwkowy i mięsko z chrzanem a jeśli przez białe ścierwo padnie jakiś prezydent, to jest to jedyny plus tej zawieruchy śnieżnej:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń