Zawód rysownika satyryka jest okropnie niezdrowy. I nie mam na myśli kwestii finansowych , czy technicznych ale chodzi mi o odporność psychiczną, jaka w tym zawodzie jest konieczna. Uzbrojony w białą kartkę papieru i ołówek przeglądam aktualne newsy, a moje wkurwienie z każdą nową wiadomością rośnie.
Szwindle przy pozyskiwaniu majątku kościelnego. Wiadomo, że biskupi nie zubożeją i zostaną ofiarami tego procederu, bo inaczej być nie może. Wiadomo że tysięcy hektarów ziemi nie oddadzą a odszkodowania zostaną wypłacone z Naszej kieszeni, czyli z budżetu. Zastanawia mnie, że z jednej strony biskupi żądają ziem odebranych im przez komunę a z drugiej rozsiadają się wygodnie bez wyrzutów sumienia w byłych kościołach ewangelickich, których po zachodniej stronie Wisły była znakomita większość. Więc jak to jest, czy ta przebrzydła komuna dawała (jako rekompensatę za utracone ziemie na wschodzie) czy odbierała, bo już się pogubiłem.
Zeznania Ziobry przed komisją. Nie trawie tego Pana do granic niestrawności. To wzorcowy przykład gościa, który wyżej sra niż dupę ma (przepraszam za wulgarność). Jakim trzeba być głąbem, żeby opowiadać takie bzdury i głupoty. Naprawdę nawet Giertych, jako prawnik znał umiar pieprzenia głupot. Ale ja mogę wydawać takie oceny, bo jedynie znam sprawę a nie znam szczegółów.
Pan policjant ogłasza że zapinanie pasów bezpieczeństwa jest w autobusach obowiązkowe. Chciałbym wiedzieć ile było kontroli policyjnych autokarów i ile razy policjanci pouczali pasażerów o obowiązku zapinania pasów? Podejrzewam że wszyscy mają to głęboko w dupie, począwszy od kierowców a na policji kończąc. Trzeba tragedii, żeby taki dupek przebrany za policmajstra, ruszył dupę zza biurka i wymądrzał się przed kamerą.
Normalnie ręce opadają a to tylko trzy newsy. Jak teraz z tej żenady zrobić w miarę inteligentny śmieszny rysunek. Zawód ten coraz bardziej przypomina mi grzebanie w szambie i robienie żartów z każdego znalezionego G, jakim jest nasza polityka. Wkurwia mnie to.